Przejdź do treści
Strona główna » Opalenizna to już przeszłość!- Nowe trendy, które wkraczają do Polski

Opalenizna to już przeszłość!- Nowe trendy, które wkraczają do Polski

Jesień już w pełni, na dworze ponuro i deszczowo a słońca coraz mniej. Na pewno zastanawiacie się, dlaczego poruszam temat opalenizny o tej porze roku. Fakt, jesienią oraz zimą ciężko się opalić. Jednak nie wszyscy są świadomi tego, że promienie słoneczne są równie niebezpieczne w tych porach roku jak w lecie. Szczególnie powinniśmy uważać zimą, ponieważ promienie UVB odbite od śniegu są odpowiedzialne za oparzenia słoneczne, a UVA powodują wczesne starzenie się skóry. Jak widzicie zimowego słońca nie powinniśmy bagatelizować.

Promieniowanie podczerwone i ultrafioletowe – negatywny wpływ na skórę ludzką i konsekwencje zdrowotne.

Na pewno pamiętacie z lekcji fizyki, że do powierzchni Ziemi dociera szerokie widmo fal elektromagnetycznych. W tym artykule omówię jednak tylko te widma, które mają istotny wpływ na naszą skórę, czyli: promieniowanie podczerwone i promieniowanie ultrafioletowe.

Promieniowanie podczerwone (IR) jest to zakres fal elektromagnetycznych powyżej 700 nm. Można wyróżnić w nim 3 pasma: IR-A o długości 760-1400nm, IR-B 1400-3000 oraz IR-C 3000nm-1mm. Promienie, które docierają do naszej skóry sprawiają uczucie ciepła, czujemy się zrelaksowani, odprężeni, co pozytywnie wpływa na samopoczucie. Jednak należy pamiętać, że to promieniowanie ma niestety również negatywny wpływ na ludzki organizm. Skutki oddziaływania mogą być naprawdę poważne. Promieniowanie to dociera do głębokich warstw skóry powodując przegrzanie, fotostarzenie się skóry, niszczenie struktury włókien kolagenu i elastyny. Często spotykanym i równie niebezpiecznym skutkiem jest odwodnienie a nawet udar słoneczny.

Drugie pasmo promieniowania słonecznego, które w istotny sposób wpływa na nasze zdrowie to promieniowanie ultrafioletowe. Zakres jego fal dzieli się w następujący sposób:

  • ultrafiolet C (UVC) 200-280 nm,
  • ultrafiolet B (UVB) 280-320 nm,
  • ultrafiolet A (UVA): UVA1 340-400 nm
    UVA2 320-340 nm

Promieniowanie UVC zwykle nie dociera do powierzchni Ziemi, ponieważ jest ono pochłaniane przez atmosferę, głównie przez warstwę ozonową. Także nie mamy się czego obawiać w przeciwieństwie do promieniowania UVB, które ma silne działanie rumieniotwórcze, powodując oparzenia słoneczne. Działa również drażniąco na rogówkę i spojówkę, jednak znacznie mniej niż promieniowanie UVC. Promieniowanie UVA zwane także długim promieniowaniem, przenika przez szyby lecz nie podrażnia spojówek. Jest to promieniowanie, które w najmniejszym stopniu wpływa na ludzki organizm.

Poziom promieniowania UV docierającego do powierzchni Ziemi zależy od wielu czynników, m.in. od wysokości słońca, zachmurzenia czy grubości warstwy ozonowej. Natomiast głębokość przenikania jest zależna od długości fali, co oznacza że krótsze fale takie jak UVB przenikają płytko do naskórka i skóry właściwej, czego nie możemy powiedzieć o promieniowaniu podczerwonym.

Musimy pamiętać jakie konsekwencje niesie nadmierne narażanie skóry na promieniowanie UV. O poparzeniu skóry jest już każdy świadomy, jednak jest wiele innych poważnych skutków zdrowotnych, z których nie zdajemy sobie sprawy. Przykładem może być rak skóry, w tym czerniak złośliwy; rak rogówki oraz spojówki; katarakta – jest to choroba objawiająca się zmętnieniem soczewki, często prowadzi do ślepoty.

Mam nadzieję, że jesteście już świadomi tego, jakie konsekwencje zdrowotne niesie zbyt długie przebywanie na słońcu. Jednak wszystko jest dla ludzi. Świadome i umiejętne korzystanie ze słońca nikomu nie zaszkodziło, a nawet pomogło ( nie zapominajmy o witaminie D). Musimy tylko przestrzegać pewnych reguł. Nie należy przebywać na słońcu kiedy jest największy kąt padania promieni, czyli w godzinach 12-15 a także pamiętajmy o odpowiedniej ochronie, jaką dają okulary przeciwsłoneczne oraz… filtry.

Filtr jako związek chemiczny, podział i działanie.

Filtry przeciwsłoneczne są to związki chemiczne wykorzystywane w kosmetykach, których podstawowym zadaniem jest ochrona skóry przed szkodliwym działaniem promieniowania UV. Współczesne kosmetyki dostępne na rynku posiadają dwie grupy filtrów. Pierwsza z nich to filtry chemiczne, inaczej absorbujące – pochłaniają energię niosącą przez promieniowanie. Druga grupa to filtry fizyczne (mineralne) – związki nieprzepuszczające promieniowania UV (odbijają promieniowania, działanie na zasadzie lustra).

Filtry fizyczne to tzw. także filtry nieorganiczne, ponieważ do tego rodzaju zaliczamy dwa naturalne pigmenty mineralne – tlenek cynku (INCI: zinc oxide) i ditlenek tytanu (INCI: titaniu dioxide). Związki te chronią nas zarówno przed promieniowaniem UVB jaki UVA. Tlenek cynku radzi sobie lepiej z ochroną przed promieniowaniem długopasmowym (czyli przed UVA) natomiast ditlenek tytanu lepiej chroni przed UVB i krótkofalowym UVA. Kremy zawierające te substancje mają wiele zalet. Przede wszystkim tolerancja jest na bardzo wysokim poziomie, przez co filtry fizyczne możemy stosować u dzieci już od urodzenia. Są świetna alternatywą dla alergicznych i bardzo wrażliwych skór. Jak wszystko ma swoje zalety i wady, również filtry fizyczne mają swoje złe strony. Najbardziej uciążliwe jest barwienie skóry. Tlenek cynku jak i ditlenek tytanu są bardzo jasne, dlatego po nałożeniu filtru fizycznego możemy osiągnąć efekt białej maski. Kolejnym minusem jest fakt, iż omawiane filtry są „ciężkie”, czego wynikiem jest wykorzystywanie minerałów rozpuszczalnych w tłuszczach (to zdecydowana wada dla cer tłustych, lecz dla cery suchej może być to zdecydowany plus)

Filtry chemiczne to związki należące do różnych klas związków organicznych. W ich cząsteczkach charakterystyczne jest występowanie wiązań nienasyconych oraz grup karbonylowych, tiokarbonylowych, azotynowych oraz indolowych. Filtry chemiczne nie barwią skóry jak mineralne, są także „lżejsze” jeśli chodzi o konsystencje. Tracą jednak swoje działanie z upływem czasu, dlatego musimy ponownie aplikować go po kilku godzinach. Jeśli chodzi o jeszcze jedną wadę, to jest nim duży potencjał drażniący. Niestety nie sprawdzi się przy cerze wrażliwej, ponieważ osoby o tym typie skóry mogą czuć swędzenie, pieczenie po aplikacji produktu.

Filtry w kosmetykach chroniące skórę przed szkodliwym działaniem światła słonecznego – przykładowe związki chemiczne stosowane w kremach.

Po przeanalizowaniu podziału filtrów i jego działania możemy wywnioskować iż najlepsze preparaty to takie, które zawierają w swoim składzie różnego rodzaju filtry. To zapewni zdecydowanie lepszą ochronę. Wybierając dobry kosmetyk przeznaczony do ochrony przeciwsłonecznej powinniśmy zwrócić uwagę również na antyoksydanty. Neutralizują one wolne rodniki, które gromadzą się głęboko w warstwie skóry, przy długim przebywaniu na słońcu. Przykładowymi antyoksydantami, których należy szukać w składzie są: witamina C, witamina E, flawonoidy, beta-karoten czy też kwas ferulowy. Jeżeli chodzi o filtry chemiczne to praktycznie zawsze używane są w mieszaninach, jest to spowodowane tym że żaden związek zastosowany pojedynczo, dobrany w dopuszczalnym stężeniu, nie wykaże odpowiedniej ochrony przed promieniowaniem UVA i UVB. W znacznej ilości preparatów kosmetycznych występują trzy najpowszechniejsze związki jakimi są: butylometoksydibenzoilometan, 3-(4-metylobenzylideno)kamfora, 4-metoksycynamonian 2- etyloheksylu.

Robiąc zakup w drogerii czy aptece będziecie już mieli świadomość co powinno znaleźć się na etykiecie dobrego kosmetyku. Jednak nie zapominajmy o SPF…

Co oznacza skrót SPF i jakie ma zastosowanie?

Na pewno nie raz staliście przed wyborem kosmetyku z filtrem. Zapewne dostrzegliście na opakowaniu takie oznaczenia jak SPF15, SPF20, SPF30, SPF50 czy SPF50+. I który SPF wybrać? Oto dobre pytanie…

SPF (Sun Protection Factor) określa zdolność ochrony przeciwsłonecznej danego kosmetyku. Dokładniej, oznacza on stosunek ilości promieniowania ultrafioletowego powodującego oparzenie podczas stosowania filtru do ilości promieniowania powodującego taki sam stopień oparzenia bez jego zastosowania. SPF przyjmuje zazwyczaj wartości od 0 do 20, a najwyższy stosowany w kosmetykach wynosi >50. Czyli jaki SPF wybrać?

Nie stosując ochronnego kremu oparzenie słoneczne może nastąpić już po 15 minutach. SPF to wielokrotność tego czasu. Dlatego możemy łatwo sobie wyliczyć czas ochrony danego filtru.

Filtr z SPF 15 (15×15=225 minut) ochrona przez 3 godziny i 45 minut.
Filtr z SPF 20 (15×20= 300 minut) ochrona przez 5 godzin.
Filtr z SPF 30 (15×30= 450 minut) ochrona przez 7 godzin i 30 minut.
Filtr z SPF 50 (15×50=750 minut) ochrona przez 12 godzin i 30 minut.

Chyba już nie mamy wątpliwości jaki kosmetyk, z jakim SPF wybrać. Jednak musimy pamiętać ze nawet kosmetyk z SPF50+ nie gwarantuje stuprocentowej ochrony przed promieniami słonecznymi. Ochrania nas jedynie przed poparzeniem. Ważna jest także ilość i częstość nakładanego kosmetyku. Zalecana ilość nakładanego kremu wynosi 2mg/1cm2 ciała. Jeśli chodzi o częstość, to należy stosować go co ok. dwie godziny oraz po każdej kąpieli. Nie dajmy się złapać na chwyt marketingowy „krem wodoodporny”. Nie żałujmy sobie kremu a nasza skóra na pewno nam się zrewanżuje zdrowym i pięknym wyglądem za kilka lat.

Opaleniźnie stanowcze NIE! – Nowe trendy w Polsce

Blada cera przez wieki była uważana za symbol atrakcyjności. Opalenizna była kojarzona z niższą klasą społeczną, ponieważ najwięcej osób opalonych to byli robotnicy, którzy ciężko pracowali w polu, dlatego cały dzień przebywali na słońcu. W starożytności jasna karnacja była dla pań pożądana. Już w Grecji kobiety, aby osiągnąć dany efekt stosowały maseczki na noc z mleka i chleba a w XIV wieku na dworach europejskich dla białej cery zaczęto stosować upuszczanie krwi. Jak widać kobiety robiły wszystko, żeby wyglądać atrakcyjniej od płci przeciwnej. Efekt był zabójczy… i to dosłownie. Bardzo ciekawym pomysłem było stosowanie pudru z arszenikiem, ołowiem, kremów z rtęci oraz zażywanie kąpieli w arszeniku. Te substancje dawały oczekiwany efekt, jednak doprowadzały także do problemów z cerą. Przy dłuższym stosowaniu do śmierci…

Moda na bladą cerę minęła w latach 20. ubiegłego wieku, którą przerwała Coco Chanel. Od tamtej pory opalenizna zyskała popularność. Na wybiegach zaczęły pojawiać się też opalone modelki. A jak jest dzisiaj?

Jeszcze większość osób nie może oprzeć się pięknemu, brązowemu odcieniowi skóry. Jednak coraz więcej osób odchodzi od tej mody. Wiele Polek chce się upodobnić do Azjatek, które mają nieskazitelną cerę. Dbają one w specyficzny sposób o urodę, m.in. unikają słońca jak ognia. Głęboko do serca biorą ochronę przeciwsłoneczną, dlatego codziennie nakładają krem z filtrem, a w słoneczne dni nie wychodzą z domu bez parasola. Uważam że to świetny sposób na ochronę cery, niestety w Polsce nie jest jeszcze aż tak popularny.

Czy podobał Ci się ten artykuł?
😀☹️

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *